Rozmawiając ze swoimi znajomymi zajmującymi się pomocą innym, często zwracamy uwagę na różnego rodzaju nowe nurty i koncepcje pracy pojawiające się na rynku szkoleniowym. Każdy z nich ma swoich zagorzałych zwolenników jak i przeciwników. Dużo mówi się o motywowaniu do zmiany, dialogu motywującym, nastawieniu na przyszłość itd. Bazując na konkretnych przykładach z własnej praktyki zawodowej jako terapeuty uzależnień wiem, że jedną z lepszych technik stosowanych przez specjalistów ze wspomnianej już branży "pomocowej" są metafory. W różnej postaci. Dlaczego? Bo inicjują u odbiorcy chęć poszukiwania nowych rozwiązań. Chęć zmiany. Często sytuacja, której człowiek nie rozumiał dotychczas, nabiera zupełnie innego wymiaru. Dzięki wyobraźni i emocjom jakie towarzyszą metaforze odkrywa on nowe możliwości wyborów. Korzysta zatem z posiadanej dotychczas wiedzy oraz doświadczenia, jednak robi to przez zupełnie inny pryzmat. Metafora nigdy nie mówi wprost i nie daje gotowych rozwiązań. Człowiek sam musi odkryć jej przesłanie i zaadaptować dla siebie to, co wydaje mu się najbardziej właściwe.
Nie trzeba być jednak coachem, psychologiem czy psychoterapeutą, żeby stosować metafory w życiu. Wszyscy przecież robimy to codziennie, powiedziałbym nawet automatycznie. Ułatwiają nam postrzeganie jednej rzeczy czy zjawiska za pomocą innej. Mówiąc komuś, że jestem "zmęczony" jak "koń po westernie", skłaniam go do uruchomienia swojej wyobraźni a tym samym oceny mojego stanu.
Jak to wszystko, tzn. metafory czy porównania mają się do tego czym się zajmujemy, czyli chodzenia po ogniu? Osobiście uważam, że firewalking jest jedną wielką metaforą zmiany, podejmowania wyzwań i weryfikacji przekonań, które dotychczas uniemożliwiały nam podejmowanie działania. Wiele osób wraca na nasze warsztaty i przy każdej kolejnej "próbie ognia" dzielą się swoimi historiami związanymi z wykorzystaniem doświadczeń z poprzednich warsztatów. Często słyszę, że ktoś stanął przed trudnym wyborem, któremu towarzyszył strach i obawa związana z niepowodzeniem albo jakimś niekorzystnym rozwiązaniem. Osoby takie najczęściej mówią o powrocie do chwili, kiedy pierwszy raz stanęły na początku rozgrzanej do czerwoności ścieżki. "Jeśli przeszedłem po ogniu i dałem radę, to dlaczego miałbym nie sprostać temu wyzwaniu? Czym to jest w porównaniu do spaceru po czerwonym dywanie o temperaturze kilkuset stopni Celsjusza?".
Sposobów wykorzystania oraz interpretacji firewalkingu jako metafory przełomu i zmiany jest tak dużo, jak dużo jest ludzi chodzących po ogniu. Jak Ty wykorzystasz zdobyte doświadczenia, zależy tylko od Ciebie. Pamiętaj jednak, że siła nie pochodzi z tego co możesz zrobić. Pochodzi z pokonywania rzeczy, o których wcześniej myślałeś, że są niemożliwe do wykonania.