Analizując wszystkie znane nam żywioły, to właśnie ogień uważa się za najbardziej dynamiczny a przez to trudny do uchwycenia i kontroli. Patrząc na płonące ognisko obcujemy z czymś pomiędzy duchem a materią. Między innymi przez to łączy on w sobie wiele przeciwieństw, może bowiem być naszym przyjacielem kiedy ogrzewa i oświetla nasz dom, ale może też być największym wrogiem, kiedy ten sam dom ginie w jego płomieniach. Kult ognia jest jednym z najstarszych kultów religijnych skupionych z jednej strony na nim samym, z drugiej natomiast na kulcie Słońca jako niebiańskiego symbolu ognia. Swaróg, czyli bóg ognia i słońca był na przykład bóstwem słowiańskim. Ślady jego kultu widoczne są do dnia dzisiejszego. W niedalekiej przeszłości chłopi witali wschód słońca zdjęciem czapki z głowy i krótką modlitwą. Od wieków ogień pełnił rolę centrum wszystkich rytuałów. Pominę w tym momencie praktyki szamańskie, bo ten sposób jego wykorzystania jest oczywisty. Patrząc chociażby na kościół katolicki, tam też znajdziemy elementy wykorzystania tego żywiołu. Zaczynając od płonących świec w trakcie Mszy Świętej, święcenia ognia podczas Świąt Wielkanocnych czy ognisk palonych w Święto Wniebowzięcia NMP.
    Jakąkolwiek praktykę religijną czy rytualną byśmy nie wzięli, to prowadzący nadaje odpowiedni, właściwy kierunek wykorzystania ognia. Ogień posiada olbrzymi potencjał twórczy, który obserwować możemy nie tylko w wymiarze duchowym podczas ceremonii, ale wykorzystany do osiągania konkretnych celów. Hutnik, kowal, spawacz. Czym byłaby ich praca, gdyby nie potrafili kontrolować żywiołu ognia. Bezdyskusyjne jest stwierdzenie, że za większością osiągnięć ludzkości stoi właśnie ogień pod różną postacią. Nie jeździłbyś dzisiaj samochodem, gdyby nie metal z którego go stworzono, czy spalania jakie zachodzi w silniku. Nie zjadłbyś pysznego obiadu, gdybyś wcześniej nie poddał obróbce cieplnej zakupionego mięsa. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. W chwili kiedy sobie to uświadomimy, przestanie nas dziwić, dlaczego nasi przodkowie otaczali go niemal boską czcią.
    Ludzie którzy przychodzą na nasze warsztaty, w życiu mają różne obowiązki i przyjmują różne role. Bankowiec na codzień ubrany w garnitur, student pochłonięty przygotowaniem do sesji czy poczciwy sprzedawca warzyw. Nie ma to najmniejszego znaczenia kim jesteś. Kontakt z żywym ogniem wyzwala w ludziach pierwotne instynkty, budzi się ukryte poczucie swobody i wolności. Zachowań wolnych od struktur i sztywnych, narzuconych nam reguł.  Nieważne czy jesteś biedny czy bogaty, młody czy stary, biały czy czarny. Przed ogniem wszyscy jesteśmy równi i to jest właśnie jego największy potencjał.