Podczas naszych „fajerów” zdarzyło nam się już bawić przy  różnego rodzaju rytmach od afrykańskich, indiańskich, aborygeńskich po rok, pop a nawet disco polo. Miło też wspominam fajery podczas których sami śpiewaliśmy – choć nie był to dobry pomysł. :) Tak naprawdę nie ma znaczenia przy jakich rytmach się bawimy jest to bardzo indywidualna sprawa grupy która nadaje energię. Z drugiej strony warto dostosować wibracje do podróży jaką chcemy odbyć. Ja osobiście wolę duchowe doświadczenia więc wybieram pierwotne rytmy – nadają one specyficzny klimat, który pozwala scalić się z żywiołem, naturą i sięgnąć głębiej do wnętrza siebie. Super gdy mamy w grupie osoby które same grają i śpiewają – taki mały szczegół a robi znaczną różnicę w tworzeniu klimatu spotkania. Miło wspominam przyśpiewki motywujące i dopingujące w stylu „Wędruj, wędruj przez węgielków mnóstwo. Maszeruj, maszeruj, maszeruj, strach to jest oszustwo”. Tu droga inwencji otwarta. Podczas jednego z frajerów wiele lat temu, nawet powstała piosenka napisana przez jednego z uczestników, oddająca klimat i podniosłość wydarzenia. Nie pamiętam autora, może jak ją przeczyta to się odnajdzie.


„Firewalk”
I.    Idę boso przez ogień, lecz on nie parzy mi stóp
Zostawiłem gdzieś lęki, zostawiłem gdzieś ból
Z pieśnią na ustach przechodzę, me serce raduje się
Bo mój duchowy przewodnik właśnie oczyścił mnie

Ref. Płoń ogniu płoń, weź moją dłoń
I prowadź mnie przez serce swe
Bądź dobry, bądź, daj mi swą Moc
Niech Fierwalk uzdrawia mnie

II.    Wrzucam swe troski do ognia, marzenia niech spełni me
Proszę też swego Boga: „bądź ze mną noce i dnie”
A jednak jest to możliwe, dzisiaj już nie śmieje się
Byłem tez niedowiarkiem, musiałem przekonać się

Ref…

III.    Siłą wstępuje w me ciało, dusza oczyszcza się
Idę pewnie i wiarą, że wszystko Zło spali się
Bo kiedy stanę przed Panem rozliczyć życie swe
Powiem Mu prosto w oczy, że godnie przeżyłem je

Ref…x2